Historia pewnej marki – Citizen

Nie jest wielką tajemnicą, iż Japonia jest jednym z głównych graczy na zegarkowym boisku. Drużyna składa się z tak znamienitych zawodników jak: Seiko, Casio, czy Citizen. Z większości rozgrywek wychodzą zwycięsko, dominując przede wszystkim w technologicznych kategoriach i turniejach, pozostawiając resztę świata hen za sobą. Jednak tym razem przybliżymy ścieżkę kariery tego ostatniego gracza, który z pewnością ma jeszcze niejedno do powiedzenia i zaoferowania.

Jubileusz cesarza zegarków

W ubiegłym roku marka Citizen obchodziła 100-lecie istnienia. Jej potęga opiera się przede wszystkim na solidnych filarach innowacji, które narzucają tempo zbliżone do sprintu, przełamując kolejne bariery postępu ograniczonego jedynie czterdziestoma kilkoma milimetrami rozmiaru koperty czasomierzy. Historia zegarków Citizen sięga drugiej dekady XX wieku i zbiega się poniekąd z zakończeniem Wielkiej Wojny (I Wojny Światowej), w której Japonia brała udział.

W Instytucie Badań Shokosha rozpoczęto prace nad zaawansowanymi urządzeniami pomiarowymi, które po latach wytężonych działań przyniosły upragniony efekt — wynalezienie w 1924 roku autorskiego zegarka kieszonkowego pod szyldem Citizen (z ang. obywatel). Pierwotne założenie producenta szufladkowało go jako bardzo ekskluzywny, niedostępny powszechnie produkt, na który mogli pozwolić sobie najbardziej zamożni i znaczący klienci. Jednak należy zwrócić uwagę, iż otrzymanie produktu takiej klasy wymagało również kosztownych inwestycji, co musiało mieć odzwierciedlenie w ich finalnej cenie. W opozycji do tego stanu stanął ówczesny burmistrz Tokio (gdzie marka miała i ma do dziś, swoją siedzibę), który był pomysłodawcą nazwy czasomierza — czasomierza określanego jako obywatel świata, powszechnie dostępnego w każdym zakątku świata, dla bardziej i mniej majętnych osób.

Better Starts Now!

Zegarki Citizen, w początkowej fazie, dystrybuowane były jedynie na rynek azjatycki, jednak ekspansja na pozostałe kontynenty była naturalnym efektem sukcesu marki, co zresztą wymusiło przekształcenie nazwy Instytutu Shokosha w 1930 roku na anglojęzyczny — globalny — Citizen Watch Company, inspirowany określeniem kieszonkowego modelu z 1924 roku. Przyglądając się kolejnym dekadom osiągnięć tego japońskiego giganta, pierwsze co nasuwa się na myśl, to nieustający pęd za samodoskonaleniem. Pojawiały się bowiem kolejne innowacje, które poniekąd eliminowały konkurencję, a samego producenta wynosiły na szczyty zaawansowanej technologii.

W końcu dosłowne tłumaczenie dewizy marki oznacza „Lepiej zacznij teraz” — doceniając przeszłość, za punkt wyjścia powinno przyjąć się obecną chwilę, która nakreśli kierunek podążania w przyszłość. Druga połowa lat 50. to niekwestionowany rozkwit marki Citizen, ponieważ konstruktorzy opracowali w 1956 roku pierwszy wstrząsoodporny mechanizm dla zegarka naręcznego, który umieszczono w modelu Parashock. Zaledwie trzy lata później światło dzienne ujrzał Parawater — pierwszy wodoodporny czasomierz, wyprodukowany na japońskiej ziemi.

Podbój rynku nieazjatyckiego

W roku 1969 roku producent pewnym ruchem wkroczył na europejski, dotychczas zdominowany przez Szwajcarów rynek, otwierając w Hamburgu centrum dystrybucyjne oraz marketingowego na Stary Kontynent. Niemal w tym samym czasie rozpoczęto działania wizerunkowe za oceanem, a mianowicie w Stanach Zjednoczonych.

Dzięki ogólnemu postępowi techniki oraz fascynacji podboju kosmosu, w 1970 rok powstał Citizen X8 Titanium Chronometr, model w całości z zaprojektowaną z tytanu kopertą, ultralekki oraz wytrzymały automat z certyfikowaną dokładnością precyzji chodu. Za sprawą połączenia tych dwóch elementów wzrósł nie tylko komfort noszenia, ale i prestiż wynikający z jego posiadania. Koniec lat 70. zaowocował rozpoczęciem zaawansowanych prac nad pozyskiwaniem alternatywnych, ekologicznych źródeł energii, a skutkiem tego był pierwszy zegarek naręczny zasilany solarnie, Citizen Quartz Crystron Solar Cell z 1976 roku. Niespełna 17 lat później (1993) producent zrobił kolejny, technologiczny krok milowy, wypuszczając czasomierz sterowany drogą radiową (więcej o tych rozwiązaniach można przeczytać tutaj) i stając się niekwestionowanym pionierem w branży. Wraz z zieloną rewolucją coraz większą uwagę zaczęto skupiać na rozwijaniu przemysłu w sposób przyjazny środowisku.

Kluczowy okazał się 1994 rok, kiedy to zadebiutował mechanizm Eco-Drive, do dziś kultowy i flagowy werk z kraju kwitnącej wiśni (dzięki któremu powstały wyjątkowe zegarki Citizen Eco Drive). Rozwiązanie tego typu pozwalało (i pozwala) na ładowanie akumulatora poprzez całą tarczę zegarka światłem sztucznym i naturalnym, dzięki czemu nawet bieżące użytkowanie wystarczało do jego nieustannej pracy (pierwotnie pełne naładowanie pozwalało na ok. 180 dni działania w zaciemnionym pomieszczeniu, dzisiejsze modele wytrzymują zaś 4 razy dłużej — do 720 dni bez doświetlania).

Nowe milenium – nowe rozwiązania

Kolejne lata były już gonieniem samego siebie, co jednak nie było bezproduktywne i nie przyniosło zguby. W 1996 roku połączono funkcję Radio Controlled oraz mechanizm Eco-Drive, rok później w ofercie pojawiły się modele dla płetwonurków, a nowe tysiąclecie to wariacje na temat wykorzystania i przetwarzania energii słonecznej w zegarkach naręcznych. Pojawiły się m.in. takie serie jak: Eco-Drive Basic (przetwarzająca wiązki światła naturalnego w czystą energię), Eco-Drive Vitro (którego szkło, dzięki włóknom krzemowym, absorbowało energię słoneczną), czy Eco-Drive Ring Solar (którego zewnętrzna część tarczy pełniła funkcję baterii solarnej).

Do dziś zegarki Citizen (zarówno zegarki Citizen damskie, jak i męskie) uchodzą za elitarne gadżety, które dają namiastkę luksusu użytkownikom. Obywatelski czasomierz przekroczył granicę nie tylko Japonii, ale i globalnego postępu, którego niewątpliwie stał się liderem. Ogólnoświatową ambasadorką marki jest utytułowana tenisistka Naomi Osaka, w Polsce zaś twarzą Citizena jest Jerzy Dudek — jeden z najsłynniejszych bramkarzy w dziejach piłki nożnej.